MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
MyBB Internal: One or more warnings occurred. Please contact your administrator for assistance.
Fanatyzm - największe zagrożenie wegetarianizmu i weganizmu?
This forum uses cookies
This forum makes use of cookies to store your login information if you are registered, and your last visit if you are not. Cookies are small text documents stored on your computer; the cookies set by this forum can only be used on this website and pose no security risk. Cookies on this forum also track the specific topics you have read and when you last read them. Please confirm whether you accept or reject these cookies being set.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Fanatyzm - największe zagrożenie wegetarianizmu i weganizmu?
#1
Czego najbardziej nie lubię w religiach? Zapewne podejścia "jeśli będę przestrzegał zasad religii, to będę dobrym człowiekiem". I tak dobrym człowiekiem w Islamie staję się, gdy wypalę kobiecie oczy kwasem, albo gdy wysadzę w powietrze autobus z dziećmi. Dobrymi katolikami byli ludzie, którzy palili żywcem kobiety. Teraz się to trochę zmieniło, dobrzy ludzie to ci, którzy rzucają kamieniami w gejów, podpalają meczety i atakują kobiety, które ośmielą się zamordować jedną komórkę. Na nieco mniejszą skalę, dnia codziennego, dobry człowiek - katolik to taki, który co prawda bije żonę, pije, znęca się nad dziećmi - ale potem pójdzie do spowiedzi i ksiądz go rozgrzeszy, za parę zdrowasiek i - oczywiście - odpowiedni datek na tacę. To zresztą jeden z powodów, dla których w krajach katolickich jest tak wysoka przestępczość, już małe dzieci uczy się, że nie ma czegoś takiego jak zło, wina, zadośćuczynienie - wystarczy poszeptać takiemu panowi ubranemu na czarno i już jest git.

Co to ma wspólnego z weganizmem i wegetarianizmem? Bardzo wiele. Sporo osób traktuje te diety jak religię. Jeśli nie zjem ani miligrama składnika odzwierzęcego, jestem "dobrym człowiekiem". Czytają składy każdego produktu, sprawdzają godzinami w internecie czy dane E-xxx którego dodano jedno ziarenko przypadkiem nie jest robione z jakiegoś robaka, ryzykują zdrowie i życie odmawiając leków, które zawierają w osłonce śladowe ilości żelatyny. Cały problem w tym, że na tym się kończy. Tacy ludzie wkładają monstrualny wręcz wysiłek w to, żeby dbać o każdy akcent swojej diety, eliminują nawet coś, co jest pozyskiwane z odpadu przy produkcji wełny owczej, ale w zasadzie zerowy w jakiekolwiek sfery poza odżywianiem. Zupełnie, jakby byli "rozgrzeszeni" swoim fanatycznym podejściem do składników pokarmu. Pytanie, o co im chodzi? Żeby być "dobrym wegetarianinem / weganinem"? Czy o dobro zwierząt? Bo jeśli o to pierwsze, mamy właśnie do czynienia z fanatyzmem religijnym. Jeśli o to drugie, mamy do czynienia z failem.

Może parę przykładów na absurdalność, z własnego doświadczenia.

Ja np spożywam odżywkę białkową pozyskiwaną z serwatki. Jest to niewegański produkt, odpad z zakładów mlecznych. I w tym momencie żaden Prawdziwy Weganin mi ręki nie poda. Tyle że jak pisałem, jest to odpad, jedna tysięczna jest wykorzystywana do produkcji odżywek dla sportowców, leków czy na paszę, a reszta po prostu wywożona na wysypisko śmieci. Wpływ zakupu serwatki na ilość krów mlecznych jest w zasadzie zerowy, nawet jakby pół Polski zaczęło ją jeść, nie zwiększyłoby się pogłowie tych zwierząt. W czym główny problem? Otóż ten sam weganin nie ma już żadnych oporów, aby kupić rośliny nawożone obornikiem, który powstaje z odchodów krów mlecznych. Tych samych, które produkują jakże nieetyczne mleko. Z której strony by nie patrzeć, jest to wspieranie rzeźni.

Koleżanka do ust nie weźmie żelatynowej tabletki, pomimo tego że jest ciężko chora. Ale nie ma żadnego problemu, aby umówić się na randkę z osobą jedzącą mięso. Zjada kilogramy sera - nikomu chyba nie trzeba powtarzać, ile zwierzat musi umrzeć, żeby ser wyprodukować, w jak potwornych męczarniach krowy mleczne muszą egzystować? Gdyby przez całe życie jadła codziennie po kilka tabletek z żelatyną, która jest - było nie było - odpadem, to sumarycznie doprowadziłaby do śmierci jedno zwierzę, a może nawet to nie. Przypuszczam, że gdyby przeliczyć ile zwierząt padło na skutek zatrucia środowiska podczas produkcji opakowań na te tabletki, wyszłoby parę tysięcy razy więcej. Gdyby swoja postawą poza dietą promowała dietę wegetariańską, chociażby nie umawiając się na randki z mięsojadami, to przekonując jedną jedyną osobę - ratuje życie dosłownie dziesiątek tysięcy zwierząt. Innymi słowy, naraża swoje życie, aby uratować jedną setną zwierzęcia, a obojętnie przechodzi obok śmierci dziesiątek tysięcy. I uważa się za "rozgrzeszoną i świętą", bo jest przecież uczciwą i czystą wegetarianką, która żadnego składnika odzwierzęcego do ust nie weźmie.

Bez liku jest wegan, którzy non stop kupują nowe, zupełnie niepotrzebne rzeczy, przy produkcji których następuje potężne zużycie energii, a tym samym potężne zatrucie środowiska. Protestują przeciw najczystszej, najbezpieczniejszej dla ludzi i zwierząt energii, jaką jest atom, popierając mordującą miliony energię ze źródeł odnawialnych. Kupują żywność produkowaną metodą przemysłową na polach, nie patrząc na holocaust myszy dokonujący się w czasie orki - a przecież taka mysz czuje tak samo, jak krowa - ba, nawet czuje sięcej, myszy są co prawda o wiele mniejsze, ale bardzo inteligentne, w przeciwieństwie do krów. No ale krowa ma ładne ooooczyyyy, a mysz taki wstrętny ogon! O nawozach produkowanych w rzeźniach już wspominałem. A co ze sprowadzanymi zza oceanu owocami? Ile zwierząt musiało zginąć, żeby zapewnić energię potrzebną do ich transportu? No i na koniec, przekonując jedną jedyną osobę na wegetarianizm, ratujemy więcej zwierząt w ciągu jednego tylko roku tego wegetarianizmu, niż przez całe swoje życie nie spożywania nabiału i jajek.

ten teges... zapraszam do dyskusji!

//edit - idealna analogia

Niektórych wege można porównać do kiboli. Czym tak naprawdę jest futbol? Dwudziestu kilku kolesi biega za skórzanym workiem wypełnionym powietrzem. Dla normalnego człowieka to co najwyżej jakaś rozrywka. Ale kibol obudowuje swoją drużynę całym wielkim mitem - symbolika flag, bohaterska postawa w obronie honoru na ustawkach i reszta pierdół. Z czegoś totalnie nieistotnego robi cały swój świat.

Podobnie jest z fanatykami wegetarianizmu (a zwłaszcza weganizmu). Nawet jeśli wziąć pod uwagę tylko taki czynnik, jak sumaryczna ilość zabitych zwierząt, wybór diety ma tylko niewielki wpływ. Można dziesiątki, setki razy więcej zwierząt "uratować" podejmując różne inne działania - począwszy od jedzenia głównie z własnego ogródka, kupowanie odpowiednich rzeczy (a najlepiej zmniejszenie ilości zakupów), poprzez zerwanie bliższych kontaktów z mięsojadami i wspieranie swoją obecnością grup czysto wegetariańskich / wegańskich a skończywszy na całkowitym wykluczeniu finansowania jakichkolwiek ludzi jedzących mięso (np producentów komputerów). A nawet to będzie zaledwie kroplą w morzu potrzeb współczesnego świata - zawsze można robić to co Fiona Oakes albo nawet jechać do Afryki i zajmować się tymi tam... Afrykańczykami. Można założyć partię polityczną, poświęcić się prawom zwierząt na szerszej arenie, Można spróbować nawet zostać prezydentem, czemu nie, na Słowenii się udało. Dotknęliśmy zaledwie jednego drobnego ułamka "moralności" - stosunku do zwierząt, a już widać, że biorąc pod uwagę wszystkie możliwości, wszystkie decyzje które podejmujemy w życiu codziennym, wybór diety jest bardzo, bardzo mało istotny.

Ale nie dla fanatyka. Dla niego jego ideologia jest jak jego klub sportowy. Jest wszystkim. Wegetarianizm czy weganizm jest tą doskonałością, każdy kto przestrzega diety jest cacy, każdy kto nie przestrzega jest wrogiem. A inne rzeczy, które robi i których nie robi, które mają dużo większe znaczenie dla dobra zwierząt, już nie mówiąc o tych rzeczach które mają znaczenie dla innych sfer moralności nie wspomnę - to już nie jest istotne. Fanatyk widzi tylko swój "klub".
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości