08-10-2022, 04:57 PM
Paznokcie są zwierciadłem zdrowia. Wielu nieszczęściom dałoby się zapobiec, gdyby lekarze przy powitaniu oglądali paznokcie pacjenta. Wiele ciężkich, niekiedy śmiertelnych schorzeń widać na nich, zanim dadzą jakiekolwiek wyraźne objawy, często nawet zanim będą wykrywalne metodami laboratoryjnymi.
Swego czasu z ciekawości zapytałem na jednym forum ludzi z nerwicami i depresjami, w jakim stanie są ich paznokcie. Zwróciłem uwagę na jeden aspekt - tzw obłączek, który jest wyrazem ilości dostarczanego tlenu, czy raczej ilości którą organizm potrafi wykorzystać. Wysnułem tezę, że nerwice i depresje wiążą się z brakiem odpowiedniej ilości krwi i tlenu dostarczanych do mózgu, a raczej z brakiem jego wykorzystania. Zgodnie z tą teorią, obłączki osób z nerwicą powinny być bardzo małe, albo nie powinno ich być w ogóle. No i trafiłem w dziesiątkę - prawie nikt ich nie miał. Można się kłócić, że nerwice są bardziej skomplikowane, gdzie paznokcie a gdzie mózg, skąd w ogóle pewność że obłączek wskazuje na stopień ukrwienia, jakby znalazł tu się jakiś lekarz czy naukowiec za głowę by się złapał, widząc ile tu niedomówień, a możliwe że uznałby to wszystko za jakieś brednie, no bo przecież nikt na paznokcie nie patrzy, więc tam zapewne nie ma nic do zobaczenia, prawda?. No ale tak właśnie działam - intuicyjnie. I w tym wypadku zgadzało się niemal w 100%. Może wśród wegetarian również trafię z szaloną teorią? Podejrzewam, że jest jakiś, wspólny dla dużej grupy wegetarian, niedobór żywieniowy albo nadmiar jakiejś szkodliwej substancji w diecie, co przekłada się na problemy które tak właśnie zaczynają się objawiać.
Do czego zmierzam - osoby które mnie znają wiedzą, że mam lekką obsesję na punkcie swoich paznokci. Otóż nieco popsuło mi się zdrowie parę lat temu, zbiegło się to w czasie z wyraźnymi zmianami w ich wyglądzie. Pomimo całej mojej wiedzy, nie udało mi się tych zmian odwrócić, podobnie jak nie udało mi się w 100% poprawić samopoczucia, więc zgaduję, że jedno i drugie ma wspólne źródło. Zacząłem szukać w necie wszystkich informacji o związku między zmianami na tej części ciała a stanem zdrowia, okazało się, że można bardzo dużo zobaczyć. Jak to z każdą obsesją, przeniosła się ona na sfery życia codziennego - zacząłem przyglądać się paznokciom ludzi, którzy mnie otaczają. I cóż się okazało? Podobne zmiany jak ja ma bardzo wielu wegetarian, odnoszę niemal wrażenie, że co druga osoba. Trzy ostatnie wegetarianki z którymi się spotykałem na żywo miały identyczne zmiany, chyba z 5 wegeosób z którymi gadałem przez neta i prosiłem o zwrócenie na to uwagi. Nie widziałem takiego czegoś u ani jednego wszystkożercy.
Może po prostu miałem pecha i trafiałem na ludzi np chorych, w końcu znany jestem z umiejętności i tacy właśnie ludzie często się do mnie zgłaszają. Tyle, że trochę tego za dużo jak na przypadek.
Dlatego mam do was gorącą prośbę - do osób z dłuższym stażem na diecie wege, ponad 5 lat, a najlepiej ponad 10. Jakby można was prosić o wzięcie udziału w małej, publicznej ankiecie - ideałem by było podanie stażu diety, rodzaju (wegetarianizm, weganizm czy jeszcze jakiś inny wynalazek) oraz idealnie - zdjęcia paznokci w dużej rozdzielczości, a w ostateczności - wyraźny opis.
Na co prosiłbym, żebyście zwrócili uwagę:
to, co na tym zdjęciu jest oznaczone jako "lunula", po polsku obłączek - taki biały jakby półksiężyc. Na ilu palcach jest obecny, jak duży.
Czy występuje taki charakterystyczny ciemny pasek na końcu paznokci, połączony najczęściej z lekkim zblednięciem tkanki widocznej pod płytką.
3. najmniej istotne - czy występują pionowe bruzdy, zwłaszcza takie lekko przerywane, jakby po paznokciu spłynęła w dół kropla wosku. Takie właśnie bruzdy widać na zdjęciu w punkcie drugim.
Swego czasu z ciekawości zapytałem na jednym forum ludzi z nerwicami i depresjami, w jakim stanie są ich paznokcie. Zwróciłem uwagę na jeden aspekt - tzw obłączek, który jest wyrazem ilości dostarczanego tlenu, czy raczej ilości którą organizm potrafi wykorzystać. Wysnułem tezę, że nerwice i depresje wiążą się z brakiem odpowiedniej ilości krwi i tlenu dostarczanych do mózgu, a raczej z brakiem jego wykorzystania. Zgodnie z tą teorią, obłączki osób z nerwicą powinny być bardzo małe, albo nie powinno ich być w ogóle. No i trafiłem w dziesiątkę - prawie nikt ich nie miał. Można się kłócić, że nerwice są bardziej skomplikowane, gdzie paznokcie a gdzie mózg, skąd w ogóle pewność że obłączek wskazuje na stopień ukrwienia, jakby znalazł tu się jakiś lekarz czy naukowiec za głowę by się złapał, widząc ile tu niedomówień, a możliwe że uznałby to wszystko za jakieś brednie, no bo przecież nikt na paznokcie nie patrzy, więc tam zapewne nie ma nic do zobaczenia, prawda?. No ale tak właśnie działam - intuicyjnie. I w tym wypadku zgadzało się niemal w 100%. Może wśród wegetarian również trafię z szaloną teorią? Podejrzewam, że jest jakiś, wspólny dla dużej grupy wegetarian, niedobór żywieniowy albo nadmiar jakiejś szkodliwej substancji w diecie, co przekłada się na problemy które tak właśnie zaczynają się objawiać.
Do czego zmierzam - osoby które mnie znają wiedzą, że mam lekką obsesję na punkcie swoich paznokci. Otóż nieco popsuło mi się zdrowie parę lat temu, zbiegło się to w czasie z wyraźnymi zmianami w ich wyglądzie. Pomimo całej mojej wiedzy, nie udało mi się tych zmian odwrócić, podobnie jak nie udało mi się w 100% poprawić samopoczucia, więc zgaduję, że jedno i drugie ma wspólne źródło. Zacząłem szukać w necie wszystkich informacji o związku między zmianami na tej części ciała a stanem zdrowia, okazało się, że można bardzo dużo zobaczyć. Jak to z każdą obsesją, przeniosła się ona na sfery życia codziennego - zacząłem przyglądać się paznokciom ludzi, którzy mnie otaczają. I cóż się okazało? Podobne zmiany jak ja ma bardzo wielu wegetarian, odnoszę niemal wrażenie, że co druga osoba. Trzy ostatnie wegetarianki z którymi się spotykałem na żywo miały identyczne zmiany, chyba z 5 wegeosób z którymi gadałem przez neta i prosiłem o zwrócenie na to uwagi. Nie widziałem takiego czegoś u ani jednego wszystkożercy.
Może po prostu miałem pecha i trafiałem na ludzi np chorych, w końcu znany jestem z umiejętności i tacy właśnie ludzie często się do mnie zgłaszają. Tyle, że trochę tego za dużo jak na przypadek.
Dlatego mam do was gorącą prośbę - do osób z dłuższym stażem na diecie wege, ponad 5 lat, a najlepiej ponad 10. Jakby można was prosić o wzięcie udziału w małej, publicznej ankiecie - ideałem by było podanie stażu diety, rodzaju (wegetarianizm, weganizm czy jeszcze jakiś inny wynalazek) oraz idealnie - zdjęcia paznokci w dużej rozdzielczości, a w ostateczności - wyraźny opis.
Na co prosiłbym, żebyście zwrócili uwagę:
to, co na tym zdjęciu jest oznaczone jako "lunula", po polsku obłączek - taki biały jakby półksiężyc. Na ilu palcach jest obecny, jak duży.
Czy występuje taki charakterystyczny ciemny pasek na końcu paznokci, połączony najczęściej z lekkim zblednięciem tkanki widocznej pod płytką.
3. najmniej istotne - czy występują pionowe bruzdy, zwłaszcza takie lekko przerywane, jakby po paznokciu spłynęła w dół kropla wosku. Takie właśnie bruzdy widać na zdjęciu w punkcie drugim.