Niedobór witaminy E. Objawy i sposób suplementacji.

Kolejna witamina, wokół której narosło wiele mitów. Jest reklamowana jako cudowny lek na niemal wszystko, cofający miażdżycę, zapobiegający nowotworom czy nawet je leczący. A jak jest naprawdę?

W ocenie realnego działania przeszkadza jeden niezwykle ważny czynnik. Mamy tu do czynienia z całą grupą witamin, a nie z jedną konkretną. Co więcej, suplementacja jednym jej typem prowadzi do spadku poziomu pozostałych, co oznacza, że podczas próby uzupełnienia niedoboru, możemy go wręcz pogłębić.

Objawy niedoboru witaminy E

Zjawisko niedoboru nie jest zbyt dobrze poznane, bo… nie istnieją osoby z tak niskim poziomem, by ten niedobór się pojawił i dał widoczne gołym okiem objawy. Tak po prostu, nie odnotowano tego w historii medycyny. Jedyne zanotowane przypadki to rzadkie schorzenia genetyczne, w których następuje upośledzenie metabolizmu tłuszczy, ale wtedy problemy dotyczą tak wielu rzeczy jednocześnie, że ciężko ocenić, który objaw wynika z niedoboru tej konkretnie witaminy.

Innymi słowy, nie ma sensu pisać o klasycznych objawach niedoboru, bo w Polsce nikt ich nie ma.

Trzeba tu jednak odróżnić niedobór kliniczny od innego zjawiska, gdy poziom jest suboptymalny i jego podniesienie może poprawić niektóre funkcje organizmu. Może też być tak, że w niektórych stanach chorobowych zalanie organizmu nadmiarem da korzystny efekt. Nikt nie ma niedoboru alkoholu, a są stany, w których jest on bardzo dobrą odtrutką, na przykład przy zatruciu metanolem.

Badanie poziomu witaminy E

Jak w wielu innych przypadkach, tak i tutaj nie zalecam wykonywania testów z krwi. Z dwóch powodów.

Po pierwsze, nie możemy mówić o witaminie E, tylko o grupie związków określanych tym mianem. Różnych związków. Nadmiar jednego w formie suplementu czy w diecie sprawi, że pojawi się niedobór drugiego. Co oznacza, że test w krwi wykryje nadmiar, podczas gdy w rzeczywistości komórki będą cierpieć z powodu braków.

Druga sprawa, w wielu przypadkach jej poziom spada tylko w określonych miejscach, na przykład przy zapaleniu zatok niedobory dotyczą powierzchni błon śluzowych, ale we krwi już ich nie będzie. Suplementacja mogłaby wtedy pomóc, ale wykonując test, oszukamy samych siebie.

Kto powinien suplementować tokoferole?

Co wiemy na pewno? Suplementacja podstawową formą, alfa tokoferolem NIE zapobiega chorobom cywilizacyjnym, takim jak miażdżyca czy nowotwory. Nie ma też wpływu na ogólną śmiertelność:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2586922/

Wszystko wskazuje na to, że podstawowa forma nie ma za bardzo zastosowania w medycynie, nie wpływa na przebieg schorzeń, a jej niedobory są na tyle rzadko spotykane, że duże próby kliniczne nawet na dziesiątkach tysięcy osób nie są w stanie ich wyłapać.

Ma kilka niszowych zastosowań, takich jak rola ochronna przy stłuszczeniu wątroby, albo ochrona przed zakrzepicą żylną:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/17846285/

Ale w dużej mierze jest to strata pieniędzy, a niekiedy nawet zwiększenie ryzyka śmiertelnych schorzeń, na przykład może niemal podwoić ryzyko raka prostaty:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4169010/

Są określone schorzenia, gdzie suplementacja wyraźnie pomaga, ale prawdopodobnie jest to efekt zalania organizmu nadmiarem antyutleniaczy, a nie uzupełnienia niedoboru. Innymi słowy, maskujemy skutek, zamiast spróbować wyleczyć przyczynę.

Jedna z takich przypadłości to tak zwany zespół niespokojnych nóg:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/22317944/

Zarówno tokoferol, jak i witamina C działały identycznie, co więcej, podanie ich obu jednocześnie nie spotęgowało efektu, co oznacza, że nie ma tu mowy o niedoborze jako takim.

Prowadzi się badania nad suplementacją przy zapobieganiu chronicznym zapaleniom zatok czy aftom, ale na razie bez rezultatów. Wstępne badania sugerują redukcję ryzyka zakrzepicy, a bardzo wysokie dawki zdają się pomagać w chorobie Alzheimera.

Pojawia się pytanie: co z pozostałymi formami? A co, jeśli wysokie dawki alfa tokoferolu powodują ucieczkę gamma tokoferolu z organizmu, a to właśnie gamma tokoferol chroni przed miażdżycą czy nowotworami? To mogłoby tłumaczyć, czemu w próbach klinicznych uzyskano wynik odwrotny od spodziewanego. Nie ma tu niestety badań klinicznych, jesteśmy skazani na zgadywanie, póki co wiemy jednak, że osoby z wysokim poziomem gamma tokoferolu zapadały na raka prostaty częściej, a nie rzadziej, co przeczy powyższej hipotezie:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3390343/

Z drugiej strony, badania na liniach komórkowych i zwierzętach sugerują silną rolę ochronną tych rzadziej spotykanych form witaminy E:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4899293/

Podsumowując, jeśli ktoś koniecznie chce suplementować, to tylko formę miksu tokoferoli i tylko taką, gdzie zawartość gamma, beta i delta tokoferolu są podane. Tanie suplementy sprzedawane jako „miks tokoferoli” często zawierają go tak niewiele, że nie ma to żadnego znaczenia dla organizmu.

Tokotrienole

Dużo ciekawsza grupa substancji, niestety, niewiele można o nich napisać, gdyż badania nad nimi są w powijakach. Sporo wskazuje na to, że mogą mieć działanie zarówno chroniące przed miażdżycą, jak i nowotworami, ale nie będzie to duży efekt, przykładowo w jednym z badań myszy z nowotworem, które dostały końskie dawki delta tokotrienolu żyły 20% dłużej. Nierzadko publikowano badania, w których określone zioła w dużych dawkach przedłużały życie o kilkaset procent, więc 20% to mizerny wynik, a dawka wymagana do jego osiągnięcia jest niemal nieosiągalna dla kieszeni przeciętnego Polaka. Istnieje badanie, w którym tokotrienole spowolniły rozwój miażdżycy, a nawet cofnęły ją u jednego z pacjentów, ale stosowano tam cały zestaw substancji i ciężko ocenić, która z nich pomogła.

Jeśli obecne wstępne badania potwierdzą się w poważniejszych próbach klinicznych, suplementacja tokotrienolami będzie całkiem rozsądną decyzją.