N-acetyl-cysteina, czyli NAC. Jak działa?

Jeden z suplementów dający korzyści tak duże, że niemal niewiarygodne. Chciałoby się zapytać, gdzie tkwi haczyk?

Sam nie wiem, skąd taka skuteczność. Wydawać by się mogło, że działać powinny tylko te rzeczy, których mamy niedobory. Skąd powszechne niedobory cysteiny? A może chodzi o to, że jest ona w pewien sposób połączona z procesami starzenia? Może nie jesteśmy biologicznie przystosowani, by żyć powyżej 40, góra 50 lat, a cysteina potrafi pomóc nam, przynajmniej częściowo, „oszukać przeznaczenie”?

Piszę „cysteina”, chociaż artykuł dotyczy n-acetyl-cysteiny. Jedyny powód jest taki, że formę NAC łatwiej kupić, niczym nie różni się od innych suplementów. Podkreślam – niczym się nie różni i nie dajcie sobie wmówić inaczej, na rynku są preparaty cysteiny kosztujące majątek, które niby „jako jedyne działają”. Wszystkie działają identycznie, niektóre mogą się lepiej przyswajać, ale tu wystarczy wziąć nawet dwa razy większą dawkę tego zwykłego, zamiast płacić kilkadziesiąt czy nawet kilkaset razy więcej za szamanizm.

Na początek, kto powinien zainteresować się suplementacją? Cysteina bierze udział w syntezie glutationu, którego poziom spada przy wszelkich schorzeniach przewlekłych. Jest ona zazwyczaj „wąskim gardłem” i jej suplementacja najmocniej wpływa na poziom glutationu w organizmie. Dwa pozostałe składniki to glutamina i glicyna.

Poziom cysteiny spada wraz z wiekiem, drastycznie niski jest też przy schorzeniach takich jak AIDS. Niższy poziom mają wegetarianie i weganie, korzyści odniosą osoby palące czy nadużywające alkoholu.

Nie jest jasne, czy jakikolwiek efekt będzie u kogoś, kto zdrowo się odżywia i nie ma żadnych chorób towarzyszących.

Na początek, badanie z wnioskami nieco na wyrost, ale za to naprawdę fascynującymi wynikami. Użyto w nim syntetycznej formy glutationu, by móc potem zastosować prawo patentowe. Nie wiadomo więc, czy podniesienie glutationu naturalnego dałoby zbliżony efekt, dlatego na wyniki trzeba patrzeć ostrożnie. Ale jakie to wyniki!

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16014111/

Choroba całkowicie cofnęła się w jednym przypadku, w kilku innych – zaczęła się cofać, w jeszcze większym odsetku – ustabilizowała.

Wysoki poziom cysteiny we krwi zmniejszał ryzyko raka piersi dwukrotnie:

https://cebp.aacrjournals.org/content/12/11/1188

W przypadku czerniaka wpływ n-acetyl-cysteiny na przebieg choroby był tak silny, że naukowcy apelowali o jak najszybsze wdrożenie prób klinicznych:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/29396710/

Na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o skutecznym suplemencie zmniejszającym ryzyko nowotworów, ale wstępne badania są dość obiecujące. Ale jako że nic nie jest czarno-białe, tak i tutaj pojawia się problem. Cysteina jest tak silnym suplementem, że potrafi ochronić komórki nowotworowe przed chemioterapią, niekiedy niemal całkowicie.

Prawdziwą sensacją są wyniki próby klinicznej, gdzie stosowano suplementację u starszych osób cierpiących na różne przewlekłe schorzenia:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/9230243/

N-acetyl-cysteina w dawce 2 x 600 mg zmniejszyła ryzyko grypy trzykrotnie! Spadło też ryzyko wszelkich innych infekcji górnych dróg oddechowych. Są to wyniki, które całkowicie deklasują szczepionkę przeciw grypie, co więcej, szczepienie chroni tylko przed grypą, a cysteina przed wszystkimi możliwymi infekcjami.

I tu również mamy drugą stronę medalu. Po pierwsze, nie wiadomo, jaki efekt byłby u zdrowych ludzi, z wysokim poziomem cysteiny. Po drugie, cysteina znacznie pogarsza przebieg infekcji chlamydiami, odpowiedzialnymi za jeden z typów zapalenia płuc.

Bardzo odważny tytuł ma opracowanie „Czy starzenie się jest objawem zespołu niedoboru cysteiny?”

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1569588/

Do poczytania, w dużym skrócie – duża część parametrów, które zmieniają się niekorzystnie wraz z wiekiem, jest przywracana do normy albo przynajmniej się poprawia po rozpoczęciu suplementacji cysteiną. Dotyczy to zarówno procesów odpowiadających za odporność, jak i za na przykład starzenie się skóry.

Przy schorzeniach typu autoimmunologicznego pojawia się pytanie, czy suplement podnoszący odporność nie zaszkodzi. Jak się okazuje, przy toczniu układowym nie tylko nie zaszkodził, ale wręcz wyciszył chorobę:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/22549432/

Pomagała również we wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2710726/

Podobnie pozytywne wyniki dała wstępna próba kliniczna w reumatoidalnym zapaleniu stawów:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/30255760/

W schorzeniach typu bipolar efekt cysteiny na stany depresyjne był tak rewelacyjny, że w zasadzie przyćmił te osiągane przepisywanymi obecnie lekami:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/18534556/

Można tak wymieniać jeszcze długo, ale podsumuję to radą, którą daję ludziom:

Jeśli masz jakieś objawy i nie wiadomo, od czego, lekarze nie potrafią za bardzo pomóc i szukasz sposobu w internecie, zacznij od cysteiny. Możliwe, że po miesiącu będziesz już zdrowy i dalej nie będziesz wiedzieć, dlaczego, ale czy będzie to miało aż takie znaczenie?

Jak na razie nie znaleziono żadnych wad, nic, co stanowiłoby w jakimkolwiek stopniu zagrożenie dla zdrowia. Jest jeden hipotetyczny problem. U szczurów, wysokie dawki powodowały odkładanie się w mózgu substancji odpowiadającej za starcze zaniki pamięci. Nie wiadomo, czy w jakikolwiek sposób przełoży się to na ludzi, ale warto zaznaczyć, że taka hipoteza istnieje i śledzić badania. Jeśli miałaby się okazać prawdziwa, to winna okazałaby się forma NAC i wystarczy zmienić ją na zwykła L-cysteinę.